środa, 30 grudnia 2009

jasminowa choinka;)

"Pierwsze zdanie jest zawsze najtrudniejsze..."

Miałam tutaj napisać coś innego, kiedy indziej....
Jesteś tak blisko... :) ta świadomość jest tak niesamowita:)
Sklecam zdanie po zdaniu a w tle słyszę "Jasminum"...
Stąd pierwsze słowa dzisiaj jak tam.

To niewątpliwie ostania notatka moja w tym roku tutaj...Koniec roku jest zawsze czasem wielkich podsumowań, przemyśleń, refleksji, czasem postanowień... Ten rok był niezwykły. Pod wieloma względami, wiele mnie nauczył, wile dał, wyjątkowo mało na szczęście zabrał.

Za długo zaplanowanego dwudziestego-pierwszego, dziękuję:*
za choinkę...
za życzenia w zwolnionym pośpiechu:)

Ten rok także dla nas był wyjątkowy... nie masz wrażenia, że wszystko tak naprawdę w tym roku się zaczęło?

tym razem ja użyję tego biało-czarnego sformułowania: Serdeczności!


ps.Nasza pierwsza współna chonika;)



ps2. coś się popsuło i nie mogę zmienić koloru:( to tak dla odmiany:) jeżeli możesz to to zmień:P

poniedziałek, 28 grudnia 2009

spotkanie po miesiącach

...

dużo się działo przez ten czas nieobecności.

Stałem się chyba bardziej egoistyczny- ale dobrze mi z tym,
może tego mi było trzeba?..

Dobrze jest spotkać się z Kimś po czterech miesiącach... Dziękuję.
Za ubieranie choinki i wyrównywanie kolorów, zamianę ubieranej strony,
bo prawą ubierało się łatwiej. Wiesz, może dlatego, że prawa strona jest ciemniejsza,
bo na lewą świeci słońce, zatem nie było widać tak zgrzytów kolorystycznych po prawej :)

No i szukanie czapki, pędzla do pudru... Tylko z Tobą tak przyjemnie szuka się prezentów.
A później oglądanie Jasminum i zwracanie uwagi na tę aktorkę z Kogel mogel. Bo ona nienaturalnie rękę przy paleniu trzyma.

No i Twój królik 'sra' jak kaczka.

No i spontaniczne, nieprzemyślane życzenia, 'bo autobus już przyjechał', łamanie się opłatkiem na przystanku. No i zerówka, która się nie pojawiła...

Za ten dzień Ci dziękuję.

PS Dorzuć proszę zdjęcie choinki naszej :)

PS2 Coś na wesoło xD te ruchy... :D

poniedziałek, 9 listopada 2009

poniedziałkowy ranek.

Czasami jest tak, że się nic nie chce... tak po prostu... I nawet spotkanie z kimś, za kim się tęskni staje się teksańską masakrą...
Czasami zbieg wielu okoliczności sprawia, że wszystko dupa!
Ale później człowiek budzi się, w któryś poniedziałkowy poranek, otwiera oczy i wszystko inne, zupełnie bez powodu pozytwne:) i chce się powiedzie o tym komuś Bliskiemu!
No to tyle:) Miłego, dobrego poniedziałku :)
ojj a u nas pada:D

piątek, 6 listopada 2009

nic oryginalnego

nie mam weny, ale chcę coś napisać. tak jakąś, ot taka chęć.

SDM'owa piosenka


"samotność"
Wiatr wie jak trzeba nacichać...
Za oknem - mrok się kołysze.
Nie widać świata nie słychać,
Lecz ja coś widzę i słyszę...

Ktoś z płaczem ku mnie z dna losu
Bezradną wyciąga rękę!
Nie znam obcego mi głosu,
Ale znam dobrze tę mękę!

Zaklina, błaga i woła,
Więc w mrok wybiegam na drogę
I nic nie widząc dokoła,
Zrozumieć siebie nie mogę!

W brzozie mgła sępi się wiotka.
Sen pusty!... Wracam do domu...
Nie! Nikt się z nikim nie spotka!
Nikt nie pomoże nikomu!


i są dni, kiedy mówić się nie chce. my dobrze o tym wiemy :)

żeby nie być dalej.

I znowu dziwnie przepełniona pustka...
Dzięki, za wczorajszą rozmowę... taką przyziemną, bez żalu i lamentów. Tylko Ty tak potrafisz... to zawsze stawia mnie do pionu...


Bliscy i oddaleni

Bo widzisz tu są tacy, którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało
są inni, co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

Bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają - to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka - jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty, co nigdy nie chodzą parami

Można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
Nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem

ks Jan Twardowski

środa, 28 października 2009

po-sznyclowo

dobry!
właśnie zjadłem sznycla (domowego, odmrożonego w sposób ekstra-szybki).
i tak pomyślałem, że może warto coś napisać. A pomyślałem tak sobie,
nie wiem w sumie dlaczego. Może nie chce mi się uczyć?
jest 17:46, a za oknem ciemna noc. Ciekawe, tylko wierzę zamku z okna widzę.
drzew nie oświetlili niestety (no taki zachód to to nie jest).
Właśnie był spadek napięcia i lampka przygasła, lubię to bo mnie śmieszy,
nie wiem dlaczego
Po chemii poszedłem dzisiaj i zakupiłem bilet na pociąg relacji Świnoujście-Przemyśl Główny.
Pani w kasie była miła, a później zakup zdrowej żywności w Realu... "zielsko same",
bo ostrego jeść nie można. I dobrze.
Chyba czas kończyć to pisanie o niczym (widzisz mm, ja też nie zapomniałem, jak to się robi :) )
i czas zasiąść do nauki na KMiGI i fizykę.
Adios zatem!

serdeczności,
pp

PS Link dla Czytelnika Wielmożnego

poniedziałek, 26 października 2009

z tygodnia ostatniego.

nie wiem od czego zacząć....

wszystkie słowa będą do Ciebie. po pierwsze nie gniewam się, że nie pisałeś... ja też. i już na pewno nie zaniedbałeś... z resztą codziennie zaniedbujemy tysiące spraw... nasze zdrowie, nasze marzenia, naszych bliskich...
tłumaczenie? i tak zawsze jest bez sensu... zazwyczaj robimy to przed osobą, na której nam zależy a ona i tak nie dowierza.

z ostatnich kilku dni:
poniedziałek-cisza... reszty nie pamiętam. Cisza to zagłuszyła. No i Mała Moskwa przyszła na świat.
wtorek- wieczorem kilka elektronicznych słów... ulga...
środa- przełożone zaliczenie z paliczków, nadgarstka i śródręcza... samotna chwila w ad rem... czekanie... szpital-gościnnie. Nie widziałam Małej-chorowała. później miłe spędzenie połowy nocy z H i jej kolegami z gór.
czwartek-nareszcie spotkanie! przy nim bezpieczna! magicznie... i szczerych słów kilka na koniec ukoronowanych adekwatnymi tekstami umuzykalnionymi radiowo.
piątek-niespodzianki dwie osobowe, jedna Jackowa z Krakowa, druga Kordkowa z Warszawy. Znowu magicznie, niesamowicie... miło.
sobota-cały czas domowo.
niedziela-o 10.00 dziecięco, później SS-Spacerowo-Smokowo... znowu magicznie, bezpiecznie. trochę snu i dziwny wieczór, z Nimi! najpierw śmiech, złość, łzy... pijana szczerość. tak dziwnie jeszcze chyba nigdy nie było. a przyjaciel to ktoś, kto przychodzi, gdy reszta świata odchodzi. Minio przybiegł... jesteśmy kwita. rok temu moczył moje ramie... wczoraj ja jego... a on? patrzył na moje mokre policzki jakby z satysfakcją, jakby chciał zapamiętać ten widok, jakby czuł... później angielsko

Głupie wszystko! I najgorsze, że z jego ulubionej stacji radiowej każda piosenka o tym przypomina! Pasuje... jak w czwartek...

sobota, 17 października 2009

Hey'inspiracja

jeśli wiesz co chcę powiedzieć.

no ale to raczej nierealne abyś wiedział Człowiecze.
"cóż jedną matkę jaką znasz jest nadzieja.
głupią matkę masz"

właśnie w głośnikach brzmi piosenka Nosowskiej.
skończyła się, zatem ad rem..

nie pisałem długo. zaniedbałem coś co jest wspólne,
i tym samym Ciebie Żono ma. Przepraszam, i nie mam zamiaru się tłumaczyć, bo to nic nie da. Po prostu mea culpa. ot co.

Dzisiaj siedząc sam praktycznie cały dzień w pokoju zdałem sobie (po raz kolejny) sprawę, że nikt z nas nie jest indywidualistą.
Mało kto mnie zna, mało komu o sobie mówię, ale fakt zamknięcia w czterech ścianach okazał się rozbrajającym.
Do tego oczekiwanie na odwiedziny, które nie nastąpiły- to zadziałało zdecydowanie destrukcyjnie.
W takich momentach, kiedy jest się daleko od najbliższych osób stwierdza się, jak bliscy oni są dla nas. Nie skarżę się, bo to chwilowy spadek formy umysłowej, na który składa się mój biorytm, zmiana pogody, niedostosowanie jakości posiłku do zapotrzebowania etc... To minie. Ale szanujmy bliskich i relacje między nami a nimi.

O 20:10 wyszedłem na spacer, miał być krótki, wokół akademika, wyszedł trochę dłuższy. Wpadłem na pomysł filmowania drogi. No i tak mi godzinka zleciała, bo wędrowałem wzdłuż parku, później Odry, schodami do góry... Powietrza trzeba było, aby myślenie się włączyło. A po powrocie herbata z sokiem malinowym domowej, ręcznej mej roboty, i ciepłe tosty.

Ale szanujmy bliskich i relacje między nami a nimi- i zapamiętaj to sobie...!!!

Do Ciebie.

niedziela, 6 września 2009

miejsce

Ty już tam, ja znowu tu.... Pracowity weekend za nami, mój pełen radości, obcowania z sobą, zapomnienia, spokoju... Twój jak się domyślam, wielu pytań, niecierpliwości, obaw, podekscytowania.... sto razy mijałam miejsce, które nas tak bardzo zbliżyło. I piszę już głupoty i bez sensu. Jestem zmęczona. Ty też. I nie pożegnaliśmy się... i dobrze! nie chciałam. bo tu jesteś tak blisko. i nie chcę pamiętać, że jest inaczej! bo jednak trudniej. Dopiero co polubiłam 62km, a teraz powiększyły się do...(ilu?) polubię te ileś a one znowu się powiększą. Pisze tak po prostu zasypiając kilka słów do Ciebie. I Ty wiesz co teraz chcę napisać!











Bo to zdjęcie było zrobione tam, kojarzy mi się z tą piosenką a ta piosenką z tym etapem.

wtorek, 1 września 2009

z rozmyślań przy pakowaniu.

Pakowanie to niezwykle ciekawa czynność, tak dzisiaj stwierdziłem.
Wykonując ją (i dokonując selekcji) musimy decydować co jest niezbędne, co mniej, a co zbędne....
Ogromna lekcja pokory, której wielu z nas brakuje.
Cokolwiek się nie dzieje, większość z nas ma postawę roszczeniową. No masakra. I ja też.
Tylko chyba jakąś udaje mi się to ukrywać no i nie dopuszczać zbytnio do siebie egoistycznego "rozmyślunku". Tylko cholernie to trudne.
Czasami potrzebujemy kogoś, kto walnie nas pierogiem w łeb i powie "weź przystopuj".
No a my wtedy musimy też chcieć posłuchać czyjejś rady. A żeby słuchać czyiś rad, to trzeba otaczać się mądrymi ludźmi, bo głupi będą nam i głupio radzić- proste.
Nie szukajmy znajomych by byli, tylko najpierw niech będą, a później zaznajommy się z nimi.
Nie wiem czy ktokolwiek rozumie tę myśl... Chodzi o zdrowy rozwój sytuacji. Nie przywiązujmy się zbyt szybko do ludzi, ani szybko nie skreślajmy. Bo czas jest potrzebny by powstało coś trwałego, by powstało SDM.

kręci mi się w głowie.

czwartek, 20 sierpnia 2009

niespodziewanie

Żadne moje słowa nie są w stanie opisać radości, jaką dzisiaj mi dałeś. W podziękowaniu PP, opowiem Ci bajkę, autorstwa Bruno Ferrero. Bajka opowiada o pewnej wiosce, którą odwiedził kiedyś podróżnik. Wioska wydawała się być normalna, ale kiedy trafił na miejscowy cmentarz, zaczął inaczej na nią patrzeć. Na grobach oprócz imion i nazwisk była jeszcze dokładna data życia, np: XY, żył 12 lat, 3 miesiące,2 tygodnie, 6 dni, 7 godzin, 13 sekund, inny: YX żył 3 lata, 9 miesięcy, 3 tygodnie, 4 dni,... itp. Bardzo go dziwło, że wszyscy umierali tak wcześnie. Udał się więc do najstarszego człowieka w wiosce i zapytał dlaczego tak jest. Ten mu opowiedział wszystko po kolei, człowiek, który dożył pełnoletności, otrzymywał notes, w którym notował wszystkie szczęśliwe chwile swojego życia. Kiedy umierał jego najbliżsi to sumowali, po czym otrzymali dokładna długość jego życia.

Dziękuję Ci za moją długowieczność!

tak naprawdę to nie przychodzi mi nic do głowy, aby opisać to, co dzisiaj mi dałeś!



środa, 19 sierpnia 2009

bo wypada.

bo wypada coś powiedzieć. ot tak, zwyczajnie po prostu.
uwaga! mówię zatem.
ja (niżej podpisany) nie będę wydawał recepty na coś tam,
ani klaskać ni będę, nie będę też śpiewać- za późno już na wygłupy,
kwiatków nie podleję, biurka nie ogarnę, strusia nie złapię,
nie pogłaszczę kota, nie postawię włosów "na żelu".

się uśmiecham. płakać nie będę.

to jest link :)

JEDNOść H.

jedno spotkanie,
jeden pół litrowy lód,
jedna kawa,
jedna woda,
jeden okrągły stół,
jeden balkon,
jedna paczka fajek,
jedna zapalniczka,
jedno słońce,
jeden cel,
jedno pragnienie,
jedno zrozumienie,
dwie osoby,
jeden dzień,
wiele radości!


wtorek, 18 sierpnia 2009

nie wracające wynaturzenie

Z Twoich dawnych słów:
"wynaturzenie nastąpiło"
świat odwraca każdego dnia, a ludzie z nim...
ale bezpowrotnie.

Ludzie idą w dróg rozstaju,
Ale kiedyś nie wracają

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

z twardowskiego

Nie wierzysz w siebie większego od siebie
w śmierć mniejszą od śmierci
w to że można zachorować na grzech
w to że samotność jest zła jeśli się przed nią ucieka
w to że czas krzyczy na całe gardło ale go nie słyszysz
bo udajesz Greka

siedzisz smutny jak Stańczyk w Hołdzie pruskim oparty na flecie

nie wierzysz w nic
ale dlaczego się boisz
1979

święty J.


fot.Madlen



niedziela, 16 sierpnia 2009

początki

No i w końcu ruszyliśmy:)
Na samym początku ogromne podziękowania należą się komuś, kto nas mobilizował do założenia bloga, a także pomaga przy stawianiu pierwszych kroków. K, wielkie dzięki!

sobota, 15 sierpnia 2009

pojęcia skojarzone z osobą Twą

lista pojęć skojarzonych (powiedzmy, że kolejność chronologiczna):
dzieciak, kosina, pierwsza paskudna stacja, chleb z pomidorem i szynką, warsztaty, klaskanie (z myleniem się mym), kino, zdjęcia, buty, 18stka, nocleg, eurowizja, miss world, ślub, działka, ogórki rozsypane na ulicy, zdjęcie na balkonie, egzorcyzmy, warsztatyII, hubert, zosia, studniówka, obcas i wysokość, soplica, LS, nogi, warsztatyIII, zdjęcie na 'sex', dom na rynku, 07.07.07., niespodzianka, 'sprzątanie' salki, warsztatyIV, podziemia, spodnie, bazar, rurka z kremem, deszcz, ptaki na dworcu, maczane, pierzaste, jamna, 18stka, warsztatyV, pytanie, rozmowa, otwarcie, zaufanie, ad rem, kawa, pan przy oknie, amelia, rodzina, wsparcie, matura, poszukiwanie pracy, ciocia, szczęście...

lista otwarta.

"lutowa" piosenka z Tobą skojarzona

serdeczności,
mąż

moja muzyczna biografia o Tobie...

05.03.2006
19.03.2006
15.06.2006
03.02.2007
07.07.2007
24.06.2008
26.01.2009
14.02.2009

Na dobry początek postanowiłam zacząć od nas w muzyce...