mam nieodpartą pokusę wysłania fragmentu piosenki.
tzn napisania tutaj. ale NIE! nie zrobię tego, bo to będzie wygodnictwo.
dlatego napiszę coś od siebie- przepraszam.
człowiek to istota tak okropnie dziwna... i to chyba potwierdza, to że jestem człowiekiem.
dzisiaj poważna rozmowa z mamą... o studiach, o magisterce, pływaniu, życiu... żonie......
i taka dziwna nicość ogarniająca i uśmiech na pysku mym. "just smile and wave boys"-madagaskar.
wszystko jest nie tak jak sobie zaplanowałem. ironia! komizm sytuacji! nie wiem!
a później spotkanie z kluską i szwędanie się po mieście, talarki w 'czarnej' i kelner, który jest... dziwny.
ale jest jaki jest w sumie, niech sobie będzie, i szczęśliwy niech sobie będzie.
jest głupio. nie pytać dlaczego, po prostu jest.
takie życie.
ja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz