wtorek, 16 lutego 2010

moje;)

SDM, a raczej odwlekanie notek uświadamia mi, że tak naprawdę w każdej chwili zmienia się punkt patrzenia na różne sprawy. Tak trochę filozując, mam wrażenie, że my sami tak naprawdę mamy znikomy wpływ na nas samych a wszystko zależy od zbiegu bardziej lub mniej przypadkowych sytuacji, relacji... Trochę tak jak z facetami i kobietami i rządzeniem... Fakt, faceci rządzą światem, ale my nimi... ba... robimy to tak, aby byli przekonani, że decyzja zależy wyłącznie od nich...
Zaplątałam?
To dlatego, że pół godziny temu się obudziłam.

Zmieniając temat...
Dzisiaj zrozumiałam jak bardzo kocham swoją pasję:)
Mieliśmy dzisiaj wyjątkowo intensywną próbę, połączoną z warsztatem wszytskich możliwych elementów wchodzących w teatr... Pot spływał ze mnie strumieniami, musiałam śpiewać, odczuwałam ogromny dyskomfort, robiłam to przy mega profesjonaliscie... a i tak robiłam to z ogromnym zaangażowaniem i uśmiechem i... radością;)
Musiałam się tym podzielić:D
i to co, że dla kogoś to wszytsko może być bez sensu, ale to moje bez sensu i będę go bronić! Bo to jest moje najlepsze!

i na koniec piosenka dnia, którą Pani Monika dzisiaj w ramach rozgrzewki nam zapuściła:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz