poniedziałek, 13 września 2010

"razem bracia do lin"

najpierw pojawiła się piosenka, a teraz czas na tekst.

boję się, że będę zbyt malkontencić i odwlekam ten wpis tak długo jak to możliwe.

a dlaczego taki tytuł? wszystko przez tę szantę, której refren oddaje bardzo dużo.
wbrew pozorom.
bo na statku samemu można bardzo mało zdziałać. potrzeba współpracy.
bez niej można po prostu zginąć. i tak samo jest w życiu. trzeba współpracować.
z osobami, które kochamy, z koleżankami, kolegami, znajomymi...
tylko, czasami łatwo powiedzieć, a trudniej zrealizować.
(odnoszę wrażenie, że totalny chaos panuje w tym wpisie...)

Nie będę tutaj snuć jakiś dewagacji... Po prostu- TRZEBA WSPÓŁPRACOWAĆ.

straciłem myśl przewodnią. to chyba przez tę porę doby..

wiem jeszcze jedno, że moje życie jest na prawdę dobre, tylko ja coś pieprzę.
nie mogę na nie narzekać, bo to byłby grzech.
trzeba wziąć się za siebie. kubeł zimnej wody.

włączyła się opcja "chandra" także kładę się spać.

pozdrawiam Was!

niesłowny paweł.

PS Dobrze, że jesteś i że napisałaś na Gg. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz