Dzisiaj w drodze do sklepu, zobaczyłam, że Jej ukochane konwalie zakwitły w ogródku,
z którego je zawsze dla Niej kradłam...
konwalie zakwitły o tej samej porze co zawsze,
słońce od tamtego dnia wschodzi, zachodzi...
czasem deszcz popada zostawijąc niezmiennie cudny zapach kurzu,
nawet stokrotki cicho piją wode z kieliszka na wódkę...
I niby nie zmieniło się nic...
Tylko, że nic już nie będzie jak dawniej...
mm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz