niedziela, 27 marca 2011
nasze lotnisko
wejdź... Gdyby ktoś poprosił mnie o "uprzedmiotowienie" SDM-a, porównałabym go do pokoju... Pokoju, w starym mieszkaniu, gdzie w powietrzu czuć to coś, co zamyka oczy, przywołuje ciepłe wspomnienia i uśmiech... Pokoju z dużym oknem, pianinem przy ścianie co gra na czarno-biało... Pokoju, który na swoich ścianach zatrzymał kilka chwil czyjegoś życia... Pokoju, w którym na środku stoi stolik, na którym co jakiś czas czekają pomarańczowo-zielone listy....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz